Dźwięk dzwonka rozbrzmiał w całym domu. Shin-hye powoli wstała z kanapy. Otrzepała spódnicę z niewidzialnego kurzu i podeszła do wejścia. Lekko pociągnęła za beżową klamkę. Drewniane drzwi otworzyły się na całą szerokość. Na zewnątrz stała sąsiadka, a zarazem przyjaciółka dziewczyny, Choi Ran. Miała na sobie jasne ogrodniczki i różowy t-shirt. Na jej małych stopach widniały trampki, firmy Vans w kolorze bluzki. Drobne usta zdobił jasny błyszczyk. Całość świetnie dopełniały pudrowe dodatki.
- Cześć.- Choi Ran pocałowała przyjaciółkę w policzek. We dwie usiadły na skórzanej sofie.- Jak było wczoraj?
Park Shin-hye zaczęła opowiadać jej o przesłuchaniu. O tym jak musiała śpiewać, odpowiadać na nużące pytania i zachowaniu chłopaków. Przyjaciółka słuchała z zaciekawieniem i tylko kiwała głową.
- Mam nadzieję, że poszło mi dobrze. Mam nadzieję, że mam to coś- westchnęła, podsumowując. Po skończonej opowieści, postanowiły zrobić to po co Choi Ran przyszła, czyli wziąć się za naukę. Wyciągnęły podręczniki z historii i zaczęły po kolei wkuwać tematy.
- Jeśli dostaniesz się do zespołu- powiedziała Choi Ran- to nie będziesz chodziła do szkoły. Nie będziemy umawiać się na wspólną naukę. Zapomnisz o mnie.
- Choi Ran, czy ty nie dramatyzujesz? Nasza przyjaźń jest dla mnie najważniejsza. Dołączam do CNBLUE tylko na czas, kiedy stan nadgarstka Jung-shin się nie poprawi. Gdy z jego ręką będzie wszystko w porządku i będzie mógł grać, odejdę z zespołu, a oni o mnie zapomną. Jakby nigdy mnie nie było.
- A jeśli coś pójdzie nie tak?
- Co ma pójść nie tak? Zapewniam cię, wszystko będzie dobrze- uśmiechnęła się.
Choi Ran poczuła wibrację w kieszeni. Wyjęła telefon, a po chwili jego ekran się rozświetlił. Okazało się, że dziewczyna musi wracać do domu. Spakowała książki z powrotem do plecaka. Pożegnała się z sąsiadką i wyszła z pokoju.
*przemyślenia Choi Ran*
<Mam przeczucie, że ona dostanie się do tego zespołu. Ja to wiem. Boję się, aby prawda o tym, że Shin-hye jest dziewczyną nie wyszła na jaw. Co się stanie jeśli ktoś ze szkoły ją rozpozna. Może wpaść ona w spore kłopoty. Oczywiście ona jest optymistką i nie przejmuje się takimi rzeczami, ale ja się o nią martwię. A jak któryś członek CNBLUE się o tym dowie? Wolę o tym nie myśleć. Rozumiem, że Park Shin-hye martwi się o swoich idoli, ale to przesada.>
Shin-hye nie dała rady się uczyć. Była za bardzo zdenerwowana. Rzuciła się na łóżku. Ciągle miała telefon przy sobie, na wypadek, gdyby zadzwonił menadżer CNBLUE. Dziewczyna zasnęła w oczekiwaniu.
Obudziła ją dobrze znana melodia piosenki "I'm Loner". Otworzyła powieki i oprzytomniała. Gorączkowo zaczęła szukać telefonu, który w nocy przez przypadek musiał jej się gdzieś zapodziać. Jest! Nacisnęła zielony przycisk i przyłożyła telefon do ucha.
- Ha...ha...halo.
- Dzień Dobry, Jestem Choi Jin-ho, menadżer zespołu CNBLUE. czy rozmawiam z panem Kim Sung youngiem?
- Tak, o co chodzi?- zmieniła głos na bardziej męski.
- Chcieliśmy pana poinformować, że przeszedł pan przesłuchanie. Jest pan tymczasowo członkiem zespołu. Na przesłuchaniu mówił pan, że będzie chciał mieszkać razem z całym boysbandem, czy to aktualne?
- Tak, oczywiście.
- To proszę się spakować i przyjechać. Czekamy.
W słuchawce można było usłyszeć głośne pikanie. Shin-hye zaczęła skakać ze szczęścia na łóżku. Nagle sobie przypomniała, że musi się spakować. Szybko się uspokoiła. Wyjęła z szafy dużą walizkę. Zaczęła do niej wpychać wszystkie ubrania znalezione na strychu. Należały one kiedyś do jej starszego brata, który zginął w wypadku razem z ojcem. Dziewczyna na myśl o tym wydarzeniu, wzdrygnęła się. Nie może teraz o tym myśleć. Musi się spakować i jechać do jej chwilowego mieszkania.
Spakowana postawiła walizkę przy drzwiach. Teraz czas ogarnąć siebie. Wzięła przygotowane ubrania i weszła do łazienki. Wyjęła bandaż z apteczki. Zaczęła obwiązywać nim swoją klatkę piersiową. Następnie nałożyła za luźny t-shirt i ciemne szorty. Na stopy założyła białe conversy. Popryskała się męskimi perfumami. Teraz tylko miała nadzieję, że wszystko pójdzie po jej myśli...
CDN.
CDN.
Wiem, że dalej jest w opowiadaniu za dużo dialogów, a za mało opisów, ale przynajmniej wyjustowałam tekst. :D Dziękuję za szczerą opinię pod poprzednim rozdziałem. Pozdrawiam.